Każdy ma swój powód, żeby być takim, jakim w danej chwili jest.
Miał w życiu inne schody
Jeśli spróbowałaś/eś, ciekawa jestem czy udało Ci się zobaczyć, że jesteś w porządku taka/taki jaka/jaki jesteś.
Dla mnie to było jedno z większych odkryć życiowych. Świadomość tego, że nie wymagam naprawy pomimo tego, że chcę zmienić część moich zachowań, reakcji czy przekonań jest dla mnie wspaniała. Chcąc się zmieniać, mogę spokojnie pozostać sobą, bo jestem ok.
Od kiedy wiem, że jestem w porządku, łatwiej mi znaleźć zrozumienie dla innych ludzi i czasem uniknąć konfliktów, których chcę uniknąć.
Jeśli zdarza się sytuacja, która wzbudza we mnie trudne emocje, staram się je opanować pamiętając, że każdy ma swój świat, swoją konstrukcję, i mogę po prostu nie rozumieć do końca zachowania innej osoby i motywów tego zachowania. A to, że nie rozumiem, nie oznacza, że to zachowanie, z jej punktu widzenia nie ma sensu. Jeśli robi coś, to ma swój powód i robi najlepiej jak potrafi.
Oczywiście nie zawsze mi się to udaje, im większe zaangażowanie emocjonalne, tym jest mi trudniej, ale staram się wykorzystywać to podejście kiedy tylko jestem w stanie. Nawet jeśli emocje są za duże i nie uda mi się go zastosować wtedy, kiedy sytuacja się dzieje, analizuję później i próbuję zrozumieć co mogło tą osobą kierować. To pomaga zmienić perspektywę, życzliwiej zobaczyć drugiego człowieka i zadbać o własny spokój.
Każdy z nas ma swoje przekonania o tym, jak powinien się zachowywać i jak powinni się zachowywać inni ludzie. Oczekujemy przestrzegania pisanych i niepisanych zasad i norm społecznych. Jeśli nie są przestrzegane, czujemy irytację, złość, frustrację, czasem gniew lub strach.
Za zachowanie innych płacimy swoje koszty emocjonalne, bo zostaliśmy nauczeni tego, że ocenianie jest w porządku, wskazane i właściwe.
Nie byliśmy uczeni tego, że można patrzeć na siebie i innych życzliwie, próbować nie oceniać a zrozumieć.
Chcę Was zachęcić do tego, żebyście zadbali o swoje emocje i nie płacili za innych ludzi.
Pomimo tego, że jestem uważna na własną równowagę emocjonalną, i życzliwość, bywa tak, że włącza mi się wyuczony automatyzm i oceniam. Płacę za to swoimi emocjami, z którymi później muszę dojść do ładu- czyli ponoszę emocjonalne koszty zachowania innej osoby. Kiedy to zauważę, przypominam sobie historię, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i dała sporo do myślenia. Nie jestem w stanie podać źródła, już nie pamiętam gdzie ją przeczytałam. Dzielę się nią z Wami- może się komuś przyda.
W pociągu jechał ojciec z piątką dzieci. Dzieci rozrabiały, były głośne i ewidentnie przeszkadzały pozostałym pasażerom. Ojciec siedział, patrzył na swoje kolana i nie reagował. Pasażerowie po krótkim czasie zaczęli wymieniać oburzone spojrzenia. Później znacząco wzdychać i chrząkać- ojciec nadal nie reagował, a cała piątka zachowywała się coraz gorzej. Po upływie mniej więcej pół godziny atmosfera była już mocno napięta, pasażerowie wkurzeni. Starsza pani zwróciła się do ojca z prośbą o zdyscyplinowanie dzieci. Mężczyzna popatrzył na nią pustym wzrokiem i powiedział- „Wracamy ze szpitala, gdzie dzisiaj umarła ich matka. Nie wiem co mam zrobić teraz i nie wiem co mam zrobić, kiedy wrócimy do domu”. Zgadnijcie co się stało ? Po chwili wstrzymywania oddechu pasażerowie zaczęli zagadywać dzieci i zajęli się nimi. Przeszukali swoje torby w poszukiwaniu rzeczy, które mogłyby posłużyć za zabawki. Kto miał słodycze lub przekąski- dzielił się nimi. Pasażerowie okazali tyle serca, ile mogli. Dzieci się powoli uspokoiły. Parę osób dało ojcu swoje numery telefonów i zaoferowało, że jeśli będzie potrzebował pomocy, może zadzwonić.
Dla mnie ta historia jest genialnym przykładem na to, jak bardzo szybko można zweryfikować swoją ocenę, jeśli się zna motywy. I jak spiesząc się z oceną innych, można dostać dobrą lekcję pokory.
Co więc praktycznie możesz zrobić, żeby nie reagować emocjonalnie kiedy ktoś twoim zdaniem zachowuje się w sposób, który u Ciebie budzi irytację, złość, strach, lub na przykład gniew ?
Oceń czy Ci to zachowanie zagraża, czy nie.
Jeśli zagraża bezpośrednio- chroń siebie tak jak uważasz za najskuteczniejsze.
Jeśli nie zagraża, a chcesz uniknąć konfliktu lub/i płacenia kosztów emocjonalnych, zatrzymaj się na chwilę i zobacz co czujesz. Kiedy już wiesz jak Ty się masz, zapamiętaj swoje emocje, później będzie czas dla Ciebie i wtedy ta wiedza się przyda. Teraz spróbuj spojrzeć na sytuację z punktu widzenia osoby, która Twoim zdaniem zrobiła coś nie tak.
Postaraj się zrozumieć, dlaczego się tak zachowała, jakie emocje może przeżywać, co nią kierowało. Czy się czegoś boi ? Jaka potrzeba w odczuciu tej osoby nie została zaspokojona, albo jest zagrożona.
Zazwyczaj na tym etapie Twoje emocje opadną, bo odwracasz od nich uwagę (oczywiście jeśli zdarzenie nie narusza mocno Twoich potrzeb, nie generuje u Ciebie lęku, strachu).
Koncentracja na cudzych emocjach pozwala na rozpoczęcie „pracy detektywistycznej” i wygaszanie własnych. Mózg nie jest w stanie zajmować się dwiema rzeczami w jednym czasie i z tego korzysta metoda, którą opisuję.
Gdyby Twoje emocje, albo nawyki chciały jednak wchodzić w konfrontację, jest na ich dostrzeżenie sposób. Zapytaj siebie „czy to zdarzenie będzie miało dla mnie konsekwencje jutro/ za tydzień/ miesiąc/ rok” ?
To pytanie pozwala zobaczyć zdarzenie w Twojej własnej, osobistej perspektywie.
Na koniec- jeśli już znalazłeś się w tej sytuacji, niech będzie z tego korzyść dla Ciebie.
Pomyśl o tym, co wywołało w Tobie emocje. Czy to, co się zdarzyło ? Czy może Twoja interpretacja ? Jakie Twoje potrzeby nie zostały zaspokojone, lub były zagrożone.
Odpowiedź na takie pytania pozwoli Ci lepiej poznać siebie, Twoje reakcje automatyczne, nawykowe sposoby postrzegania. Będziesz mógł zdecydować czy Ci służą, czy może wolisz nauczyć się tego, co da Ci większy spokój i pozwoli obniżyć Twoje koszty emocjonalne.
Podsumowując oceniasz:
Czy dla mnie bezpieczne ?
Jakie mam emocje ?
Jakie ona/on ma emocje ?
– boi się ?
potrzebuję czegoś ? co nią/nim kierowało ?
Czy to jutro będzie dla mnie ważne ?
Co ta sytuacja znaczyła dla mnie i dlaczego ?
Mam nadzieję, że ta metoda Ci się przyda.
Moi klienci mówią, że od kiedy ją znają, mniej zdarzeń wyprowadza ich z równowagi i czują się lepiej. Wielu zauważa, że łatwiej im pewne rzeczy odpuścić i lepiej porozumieć się z dziećmi, partnerem i współpracownikami, a to sprawia, że przyjemniej im się żyje 🙂