Do czego jeszcze „każdy jest w porządku taki jaki jest” może się przydać?

Dzisiaj tak bardziej osobiście, posłuchałam swojej własnej rady, z wpisu o oknie Johari 🙂

Mnie się przydało do rozwijania podejścia „żyj i daj żyć innym”.

Pozwoliło zobaczyć, że jeśli każdy z nas postępuje najlepiej jak potrafi, będąc w porządku takim, jakim jest, nie ma potrzeby wybierać tego, żeby być złym dla innych.

* (są wyjątki, będzie o tym na dole).

Dzięki temu patrzę na fakty, nie muszę formułować szybkich osądów, daję sobie czas na zastanowienie co mi robi zachowanie innej osoby, i jak się z tym czuję.

Mam możliwość zadbania o własny stan emocjonalny w relacji.

Skoro ja mam swoje potrzeby, nawyki myślowe, przekonania, zachowania automatyczne, strachy i emocje, ma je też człowiek, którego spotykam.

Jeśli więc będę go ciekawa i zechcę pokazać mu, jaka jestem, być może doświadczę od niego tego samego ? Wtedy mam szansę głębiej poznać człowieka, zrozumieć co jest dla niego ważne, co przeżywa. Uzyskać inną niż własną perspektywę, nauczyć się czegoś, zainspirować się.

Otwarcie się sprawia, że możemy zobaczyć czy i jak drugi człowiek otwiera się na nas. To z kolei pozwala wybrać tych, którzy są na zbliżonym do naszego poziomie emocjonalnej dostępności i nawiązywać z nimi relacje.

Kiedy wysłucham, może zostanę wysłuchana? Jeśli mnie nie wysłucha- nic złego się nie stanie. Przynajmniej będę uważna na drugiego człowieka i zrobię dobry uczynek 🙂

Jeśli wiem, że mam własne mechanizmy obronne, które powstały, żeby bronić mojego wewnętrznego, delikatnego JA przed zranieniem, i jestem przy tym w porządku, mogę założyć, że napotkany człowiek też swoje ma. Jego mogą być inne od moich, ale z pewnością jakieś są. I to jest naturalne.

Być może to właśnie te, zazwyczaj nieuświadomione mechanizmy, kierują postępowaniem drugiej osoby, i ze mną to nie ma nic wspólnego ? Jego autonomiczny układ nerwowy w taki sposób nauczył się dbać o bezpieczeństwo.

Świadomość tego pozwala mi nie traktować wszystkiego, co się zdarza osobiście, bo wiem, że czasem zachowanie innej osoby wynika tylko z tego, jak ona odbiera sytuację, w której się znajdujemy. To, że dla mnie jest bezpiecznie, nie oznacza, że dla innego człowieka też.

Może nie odczytała mojego komunikatu tak, jak ja go chciałam przekazać?

Albo spogląda przez własny, inny od mojego filtr i przez inny filtr słucha?

A jeśli patrzy przez okulary swoich dotychczasowych doświadczeń i widzi coś innego niż ja widzę ?

Przyglądam się jak by to mogło być gdybym zamiast oceniać osobę i reagować na jej zachowanie, spróbowała ją zrozumieć i nic nie robić.

Zaczynam w sytuacjach, które nie wywołują emocji. Wtedy łatwiej nie skupiać się na sobie, a tylko obserwować. I spróbować zrozumieć co mogło tą osobą kierować, o co jej chodziło.

Moi klienci do tego ćwiczenia wybierają najczęściej sytuacje z obcymi ludźmi spotkanymi w sklepie, na poczcie, w urzędzie, czyli tam, gdzie ludzie się spieszą, są zmęczeni, sfrustrowani, albo znudzeni, więc jest pole do treningu z pozycji obserwatora, bez potrzeby wchodzenia w interakcję.

*Wyjątki

Są ludzie, którzy szkodzą innym, nie potrafią inaczej. To, że ich zachowaniem kierują często ich własne, nieuświadomione mechanizmy obronne, nie zmienia faktu, że krzywdzą.

Charakterystyczne jest to, że często mają dobrze zracjonalizowane przyczyny własnych zachowań. Za to co się zdarza zazwyczaj obwiniają innych.

Wiele takich osób doświadczyło w dzieciństwie traum, powielają znane wzorce, co nie zmienia faktu, że oni i tylko oni mogą coś z tym zrobić. 

Ty nie możesz i Ty nie jesteś odpowiedzialna/y za ich traumy. 

Jeśli czujesz, że coś Ci w relacji grozi, czy choćby nie pasuje, ufaj sobie, zadbaj o siebie. Nie wystawiaj się na ryzyko.

Dobre, zdrowe relacje nie przynoszą cierpienia.

Są ludzie z tak rozregulowanym układem nerwowym, że nie są dla innych bezpieczni.

Od nich uciekaj i szukaj dla siebie pomocy i wsparcia.

Dla własnego bezpieczeństwa trzeba wiedzieć kim są, jak działają i czego się w kontaktach z nimi spodziewać, bo działają zazwyczaj według schematu. Ta grupa manipuluje, kłamie, używa masek wyuczonego okazywania uczuć i w ten sposób wikła w relację. Często ta relacja rozwija się bardzo szybko, bo zaczyna się od „bombardowania miłością i dobrocią”, a z tego trudno wyjść. To, co w kontaktach z nimi należy zrobić, to zadbać z całych sił o własne bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne. Często do odejścia od takiej osoby, trzeba się dobrze przygotować.

O takich relacjach w książce „Dlaczego nikt nie wiedz, że umieram” pisze Renata Kim.

Jest też dobra książka Jacksona MacKenzie „Uwolnij się od psychopaty. Jak odzyskać siebie po toksycznym związku”

do czego jeszcze