Świadomość tego czym są fakty bardzo się przydaje dla spokoju ducha i dobrego samopoczucia 🙂

 

 

Wyobraź sobie, że możesz płacić mniej, albo wcale…

 

Niezła perspektywa, prawda ?

 

Dzisiaj wstęp do tego co możesz zrobić, żeby zmniejszyć, lub wyeliminować niechciane koszty emocjonalne.

 

Dla mnie odkryciem było, że to, co ja sobie myślę, co mnie porusza, to moje interpretacje i oceny faktów, a nie same fakty

 

Lubię ten moment, kiedy moi klienci zauważają różnicę pomiędzy faktami a opiniami i zaczynają widzieć korzyści wynikające ze skupienia się na faktach w rozmyślaniach. Albo rozmowy o faktach, bo to wiele upraszcza.

 

Bo fakty to tylko fakty, ani dobre, ani złe. Napięcie emocjonalne pojawia się dopiero w chwili interpretacji faktów. Brzmi zbyt prosto ?

 

Zobaczmy.

 

Jak się czujesz ze stwierdzeniem – jestem gruba. Zgaduję, że Cię to smuci, czujesz, że nie masz kontroli nad swoim ciałem, może Ci chodzić po głowie, że jesteś brzydka, mało atrakcyjna, gorsza od innych ? Ile masz w sobie energii kiedy tak myślisz ? Co możesz na to teraz poradzić? Nic. Możesz się przekonywać, że jeszcze nie jest katastrofalnie, że inni mają gorzej, albo pocieszyć się ciastkami, bo i tak jesteś gruba, wiec jedno w prawo czy w lewo nie robi różnicy.

 

Stwierdzenie „jestem gruba” jest oceną. W stosunku do koleżanki po prawej jesteś przecież szczupła. Kolejna ocena. Zależy od oka i przekonań patrzącego. Albo od uwarunkowań społecznych. Od punktów odniesienia.

 

Zamiast gruba, możesz sobie wstawić inne oceniające słowo. Zadziała tak samo. Zabierze energię, a da smutek, wyrzuty sumienia, obniży samopoczucie, zrobi marny nastrój.

 

A tymczasem ważysz X kilogramów. To jest fakt. Masz Y wzrostu. To jest fakt.

Twoje BMI wynosi Z,  a powinno być w zakresie A-B. Fakt

 

Możesz coś poradzić na fakty,

 

Bo jeśli wiesz, że zadowoli Cię Twoje określone BMI, wiesz też, że wtedy będziesz się lepiej czuła, łatwiej Ci będzie wchodzić po schodach i możesz zdecydować jakie działanie chcesz podjąć, żeby taką zmianę zrealizować. Zamiast zadręczać się, bolejąc nad oceną, możesz coś realnego zrobić i zmienić fakt. Na tym się skupić. Pomyśl jaka inna jest wtedy energia. Jest mierzalny, realny cel i pojawia się motywacja. Możesz zaplanować co zrobisz, zamiast boksować się z oceną.

 

Jeśli trzymam się faktów- reaguję adekwatnie do faktów. Kiedy trzymam się ocen- reaguję adekwatnie do nich.

 

Wyobraź sobie, że myślisz -„on mnie nie szanuje, nie jestem dla niego ważna”

Jest Ci smutno ? Czujesz się zlekceważona, niewarta uwagi ?

Planujesz już jak go w odwecie potraktujesz ? Zaczynasz sobie w głowie układać co mu powiesz, i w jak ostrych słowach ? Zobacz ile i jakich emocji uruchamia takie stwierdzenie.

 

Przecież nie wiesz, czy tak naprawdę jest. Wiesz tyle, że kolejny raz spóźnił się na spotkanie.

 

A teraz sobie wyobraź jak wygląda komunikacja, w którą wchodzisz z pozycji zauważania i  interpretacji faktów. Będzie łatwiej, lżej, z mniejszym napięciem, albo nawet bez niego.

 

Pewnie masz już doświadczenie z rozmowami w emocjach, i wiesz, że trudno wtedy o porozumienie, padają słowa, których się później żałuje, generalizacje, oskarżenia i bywa, że rozmówcy rozchodzą się w gniewie.

 

Łatwiej się dogadać, kiedy mówimy o faktach i o tym, jakie uczucia fakty budzą. Co sobie myślimy doświadczając takich faktów.

Kiedy wyjmie się z rozmowy element oceny, można skupić się na wyjaśnianiu, a nie na oskarżaniu. Jeśli nasz rozmówca nie czuje się oceniany, może powiedzieć co sprawiło, że wystąpiły takie fakty. Nie musi się bronić.

 

W przypadku tych spóźnień może być przecież tak, że jest remont drogi i ile by nie wziął zapasu czasowego, korek sprawia, że trudno mu dotrzeć na czas.

 

Zachęcam Cię do tego, żebyś dla samej/samego siebie, jeśli jeszcze tego nie robiłaś/robiłeś, zaczęła/zaczął ćwiczenie odróżniania faktów od ocen.

 

Ponieważ to wcale nie jest takie łatwe jak się wydaje, rób test kamery. Faktem jest to, co widzi i słyszy kamera. Zapewniam Cię, że będziesz zdziwiona/y odkryciem jak często mylimy fakty z opiniami.

Sporo czasu mnie samej zajęło nauczenie się trzymania faktów, a unikania ocen. Podobnie mają moi klienci, wiec nie spiesz się, spokojnie trenuj patrzenie jak kamera.

 

Sprawdź co Cię porusza, czy fakty, czy to jak je interpretujesz.

 

Powodzenia w treningu odróżniania faktów od ocen, to jest naprawdę ciekawe.

Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni je mylić, więc jeśli zaczniesz, to już jesteś do przodu.

Z czasem będzie łatwiej 🙂

fakty