W ostatnich tygodniach dostaje wiele pytań dotyczących zmian w ciele, które moi klienci, bliscy i znajomi zauważają u siebie i bliskich.
Pytają, bo te zmiany ich niepokoją.
Szczypanie, łzawienie i zaczerwienienie oczu. Przesuszanie skory, wysypki, swędzenie, nawracające opryszczki. Wypadanie włosów, łamanie lub rozdwajanie się paznokci. Problemy z zasypianiem i bezsenność, stale poirytowanie. Bóle brzucha, zaburzenia jelitowe. Przybieranie na wadze. Senność za dnia i uczucie ciągłego zmęczenia. Bóle mięśni, stawów, kręgosłupa.
To tylko najczęstsze przykłady tego, co martwi wiele osób, które dotychczas czuły się dobrze.
Trudności w dostępie do lekarza sprawiają, że nie wiedza co im jest i co powinny zrobić.
Jeśli doświadczasz objawów, które opisałam powyżej, bardzo prawdopodobne, że tak reagujesz na zmiany środowiska, w którym żyjesz.
W czasie ostatnich dwóch miesięcy dla każdego z nas cos się zmieniło.
To całkowicie naturalne, że nasze ciała reagują na zmiany warunków. Staramy się dostosować.
Emocje, których doświadczamy, osobiste poczucie bezpieczeństwa – mają wpływ na to jak się czuje ciało.
Z pewnością trzeba reagować i szukać pomocy jeśli czujesz, że dzieje się cos bardzo złego z Tobą lub bliskimi.
Jakiś czas temu kardiolodzy apelowali w mediach, żeby wzywać pogotowie, jeśli ktoś się źle czuje, bo ludzie boja się teraz dzwonić nawet jeśli mają zawał.
Natomiast jeśli nie uważasz, że potrzebujesz natychmiastowej pomocy medycznej, a czujesz, że coś dziwnego dzieje się z twoim ciałem, usiądź spokojnie i popatrz, co się dookoła Ciebie zmieniło i jak to może na Ciebie wpływać.
Warto poświęcić trochę czasu i zapisać wszystko, co Ci przychodzi do głowy, wtedy łatwiej będzie zauważyć powiązania pomiędzy zmianami, jakich doświadczasz a tym jak na nie reagujesz i jak się czujesz.
Już samo to, że zobaczysz zależności, sprawi, że będziesz spokojniejsza/spokojniejszy i będziesz mogla/mógł cos z tym zrobić.
Dla przykładu. Bardzo dużo osób mówi mi o tym, że mają w tej chwili napady wilczego apetytu.
I nie ciekawią ich wtedy jarzyny, ani owoce. Szukają jedzenia słodkiego, tłustego. Lodów, pizzy, chipsów. Czekolady, ciastek, ewentualnie bułki z masłem, tłusta wędlina, żółtym serem, najlepiej podwójnym.
Sporo osób pije też znacznie więcej alkoholu niż wcześniej.
Wiadomo, że długofalowo to nie jest zdrowo. Natomiast pozwala na jakiś czas uciszyć nieprzyjemne emocje. Tłuste, pełne węglowodanów prostych jedzenie uspokaja na trochę. Podobnie alkohol.
Jeśli zobaczysz, że masz podobnie, że strach, przygnębienie, złość, znudzenie, irytacja, smutek, bezsilność, sprawiają, że idziesz do sklepu albo do lodówki, będziesz miał możliwość zdecydować czy chcesz tak przytłumić uczucia, czy wolisz poszukać sposobu, który Ci pozwoli uspokoić emocje, przeżyć je i iść dalej, tak żeby czuć się dobrze.